Siły Zbrojne RP nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej - wynika z raportu "Przygotowanie państwa polskiego do zwalczania zagrożeń militarnych". Jego autorem jest były wysoki urzędnik Ministerstwa Obrony Narodowej z czasów Antoniego Macierewicza, a obecnie ekspert wojskowości. Do raportu dotarł dziennikarz śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski. Dokument miał trafić na biurko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Został jednak zablokowany przez wojsko.
Według nieoficjalnych informacji Radia ZET, dokument trafił do polityków Prawa i Sprawiedliwości z najbliższego otoczenia Jarosława Kaczyńskiego. Jednak w wyniku nieformalnych działań wojskowych, szef PiS z raportem ostatecznie się nie zapoznał.
Autor oparł swój raport na jawnych i tajnych wynikach kontroli NIK przeprowadzanych od 2012 do 2020 roku. Twierdzi, że "gotowość bojowa i mobilizacyjna Sił Zbrojnych RP nie istnieje. Nasze siły zbrojne nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej".
Druzgocący raport o polskim wojsku. Zapasy starszą na 7 dni walkiByły wysoki urzędnik MON pisze, że z trzynastu brygad operacyjnych wojska, jedynie jedna jest w stanie skompletować powyżej 90 proc. kadry. Kolejne dwie brygady niewiele ponad 70 proc., natomiast pozostałe średnio około 40 proc., co jest poza jakimikolwiek standardami NATO i czyni je zupełnie niezdolnymi do walki.
Podstawowym rodzajem sprzętu w naszych siłach zbrojnych jest ten pochodzący bezpośrednio z byłego ZSRR. Chodzi o ponad 70 proc. czołgów, około 70 proc. wozów bojowych piechoty, ponad 80 proc. artylerii, około 90 proc. broni przeciwlotniczej oraz 70 proc. śmigłowców.
Według autora średni okres użytkowania tego sprzętu to około 35 lat a czasami nawet ponad 40 lat. Powoduje to problemy z utrzymaniem sprawności sprzętu oraz z częściami zamiennymi. Były wysoki urzędnik MON pisze, że "sprzęt jest już w znacznym stopniu zużyty i tylko sztucznie utrzymywany w ewidencji jednostek wojskowych".
Kolejny problem to zapasy na potrzeby wojny. Zgodnie z instrukcjami każdy pododdział powinien posiadać je na 30 dni walki. Niestety obecnie zgromadzone zapasy mogą wystarczyć na 7 dni.
Dalej autor pisze o fatalnym stanie rezerw osobowych armii. "Między żołnierzami rezerwy w wieku 20-30 lat a żołnierzami w wieku 30-40 lat istnieje luka pokoleniowa, która powoduje, że na dzień dzisiejszy średnia wieku rezerwisty wynosi 45 lat" - można przeczytać w raporcie.
Więcej:
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Druzgocacy-raport-o-polskim-wojsku.-Gotowosc-bojowa-nie-istnieje
Kpt.Wojtek 🌟