Tutaj będę wklejał moje skasowane posty na Atlantydzie...
Administrator
Ten post był aktualizowany .
Tutaj będę wklejał moje skasowane (przez Lotka) posty na Atlantydzie. Codziennie będę wklejał jeden wątek... Trochę tego jest, myślę, że skasowanych tematów wystarczy do zimy...
Zaczynam od tego:
------------------------
1. Chciałbym oddać cześć i chwałę Zenkowi Martyniukowi! ♫
Przez te kilkadziesiąt lat mojego pobytu na forach Onetu wrzucałem, dzieliłem się różnymi piosenkami z gatunku, rocka (np. T. Love, Kult). Z gatunku bluesa, poezji śpiewanej, popu, nawet popu podchodzącego mocno pod disco polo, ale nigdy nie wrzuciłem żadnej, takiej rasowej, to bólu ordynarnej discopolowej piosenki (nigdy się takimi piosenkami nie interesowałem). Nadeszła wiekopomna chwila, aby o zmienić, chociaż ten jeden raz. Już dawna o tym marzyłem, a marzenia trzeba spełniać. Wiadomo, każdy ma jakiegoś bzika. Jedni skaczą na bandżi, inni piszą książki, a jeszcze inni marzą o wrzuceniu piosenki disco polo na forum. Każdy ma trochę inne ambicje i priorytety w życiu.
W zrealizowaniu tego forumowego marzenia pomógł mi teledysk Zenka Martyniuka, na który natrafiłem całkiem niedawno i przypadkowo w sieci. To jest to, pomyślałem sobie — koniecznie muszę siętym teledyskiem podzielić na jakimś forum. Na Onecie już nie piszę, swoje forum zabarykadowałem, więc chcę to zrobić tutaj, razem z Wami. Chcę oddać cześć i chwałę Zenkowi Martyniukowi na forum Sylwii!
Dlaczego padło na teledysk Zenka?
Właściwie nie zwróciłbym na jego piosenkę uwagi, gdyby teledysk nie przyciągnął mnie kubańskimi klimatem i piękną ciemnoskórą dziewczyną. Tak oto zostałem kupiony:
Słuchajcie, jest coś takiego, jak klątwa Jeziora Tukum.
I teraz Wam opowiem, o co tu chodzi.
Cala historia kręci się wokół opuszczonej przez ludzi wsi Siepacze (wieś nad jeziorem Tukum).
Dlaczego we wsi Siepacze nie mieszkają już ludzie? A no właśnie...
Kiedyś Siepacze, to była normalna, mała miejscowość.
Mieszkało w niej około kilkudziesięciu ludzi podobno...
Miłość i ślub
Cała historia jest o pewnym małżeństwie.
Gościu, był z tutejszych, lokalnych stron, syn drwala,
a o niej niewiele wiadomo, poznali się na jakiejś zabawie.
Wiadomo, że ona była tam z jakiś przyjezdnych stron.
To były takie czasy — młodzi się zakochali, chcieli być ze sobą,
mieszkać razem, ale musieli się chajtnąć.
Nie było tak jak teraz, że se możesz ten, nie...
Ślub był szybko, pach, wielka miłość...
Małżeństwo i proza życia
Po chwili się okazało, że jednak małżeństwo się nie układa.
No jak to młodzi, zakochani i tak dalej...
Ludzie ich nie widują razem, chodzą jacyś tacy struci.
Okazało się, że pan młody impotent...
I dla niego nieszczęście największe,
że pani młoda, jak na tamte czasy miała libido,
uuuuuu.... lubiła się kochać.
No to wiadomo, że dosyć szybko się okazało,
że się nie zaczęło układać.
No i pewnego dnia, jak łatwo się domyślić,
pan młody wraca z roboty, a tu z jego własnym kuzynem
ona w łóżku i normalnie kuzyn ją bzyka...
To normalny facet wiesz, krzyknąłby do baby:
wynoś się z domu, Ty taka i owaka!
Ale on nie, zamiast wyrzucić babę, to:
Kocham Cię! Wybaczę Ci!, wiem, że to moja wina!
A ona: Ty cwelu, impotencie, wynoś się!
No i gość się załamał...
Poszedł nad to jezioro Tukum i się powiesił.
Historia lubi płatać figle
No i tutaj historia powinna się zakończyć...
Ale okazało się, że jednak historia lubi płatać figle.
Pan młody wziął stryczek, się powiesił,ale się nie zabił, czujecie to?
Pękł mu jeden z kręgów szyjnych, stracił czucie w rękach, nogach,
ale przeżył! I jak taka bombka na choince,
dyndał siedem dni na gałęzi...
Straszne, ale tak brzmi ta historia.
Gościu, dyndał siedem dni na wietrze, załatwiał się pod siebie...
No wiesz, nie masz czucia, a tutaj potrzeby fizjologiczne...
Robaki po nim chodziły, no i wiesz, gościu tak wisiał
no i myśli: ileś dni bez wody wytrzymam, w końcu umrę i tyle.
Ale go znalazł jakiś myśliwy, na jego szczęście albo nieszczęście,...
No i go zaniósł do domu, okazało się, że to jest on i tak dalej.
No i co, jak myślicie? Żona się ucieszyła, że trafił do domu?
Oczywiście, że nie! Ona myślała, że mąż, wiesz...
Nakrył ją przedtem z tym szwagrem czy tam jakimś kuzynem
I poszedł sobie z rozpaczy w świat, wiadomo...
Już było fajnie, a tu typ wrócił do domu.
Niepełnosprawny, chory i tak dalej...
Jeszcze gorzej niż było wcześniej dla niej...
Czasy komuny
Ale się okazało, bo wiesz, to było w czasach komuny...
Renty były całkiem wysokie jak na tamte czasy.
Nie to, co dzisiaj — jak masz 300 zł , to dobrze...
I jeszcze musisz na komisję chodzić co roku, czy ci noga nie odrosła...
Tak dzisiaj jest... A za komuny tak nie było!
A że akcja działa się za komuny, to gość dostał dużą rentę!
Szybko więc jego kochana małżonka i kuzyn wykminili,
że on tu będzie siedział na wózeczku, a oni będą się bzykać...
A rentka będzie co miesiąc wpływała. No i tak było:
Ten na wózku, a tu kuzyn mu kopci żonę.
Wyobrażacie sobie taki klimat?
Nie możesz nic zrobić, siedzisz przykuty do wózka.
I słyszysz za ścianą och i ach...
A ona lubiła seks, to się bzykała całymi dniami...
Wielkie libido!
Słuchajcie, bardzo szybko się okazało, że skubana miała takie libido,
że nawet ten kuzyn, też nie sprostał wszystkim jej oczekiwaniom,
więc se przygarniała kolnych chłopów.
A że w tamtych czasach, no kobiety były raczej takie porządne, nie takie jak dzisiaj. Teraz są takie, że wszytko zrobią, nie... Ale kiedyś były porządne...
Melina, melanż, alkohol
Więc jak ona miała aż takie rozpasane libido, to opinia,
szybko rozeszła się po okolicy. Wiadomo, najpierw chłop — chłopu,
wieś do wsi, gmina do gminy, i cały powiat widział,
że ona jest w te klocki niezła, najlepsza...
Więc się złazili kolesie, jak się łatwo domyślić,
no przecież normalny facet nie przychodzi bzykać takiej kobiety,
tylko jakieś takie lumpy, a jak lumpy to i alkohol!
A jak alkohol no to i melanż! Trzy lata melina...
W domu stado żuli, wóda i wszyscy bzykają ci żonę.
A Ty na wózku inwalidzkim... Wyobrażacie sobie taki klimat? Masakra!
No i ona coraz bardziej piła, o niego mniej dbała,
myła go raz na tydzień, wiesz, chodziło o to,
żeby on pierwszego wyglądał dobrze.
Jak przychodził listonosz, sprawdził, czy żyje, nie...
Pierwszego. Żyje, renta, Nara! I resztę...
Kot — jedyny przyjaciel
Doszło do tego, że pan młody załatwiał się pod siebie,
tylko go żywili, żeby przeżył, nie...
Wyobrażacie sobie taki klimat?
Jego jedynym przyjacielem był jego kot...
Kot wiadomo, nie wiem, czy macie koty...
Kot lubi sobie przyjść na kolana posiedzieć, bo ciepło,
A ten na wózku się nie ruszał...
To kot mu siedział cały czas na kolanach...
Ten go pogłaskać nie mógł,
ale kot to było jedyne stworzenie w domu,
które traktowało tego inwalidę po ludzku...
Przykre to wszytko, masakra...
Trefna wódka
I teraz wyobraźcie sobie to, pewnego dnia,
na imprezę trafiła wódka jakaś z trefnego źródełka.
Jakaś ślepotka, wszyscy trafili do szpitala.
A on nie, bo on nie pił. A że trzymali go w piwnicy
(wystawiali go tylko pierwszego, jak listonosz przychodził),
to jak wpadło pogotowie, to go nie znaleźli, on tam został.
Żona przeżyła, ten kuzyn przeżył,
ale większość z imprezy wykitowała albo oślepła.
Ta wódka to była jakaś podróbka, nie wiadomo skąd.
Kot jeszcze raz
Słuchajcie, no i on w tym domu, że trzy tygodnie siedział,
na tym wózku inwalidzkim, sam z tym kotem.
Jak możecie się domyślić, kot zaczął go zjadać... Ale naprawdę...
I kot mu odgryzł palce u stóp,
bo on normalnie na boso siedział, na tym wózeczku.
Jak żona weszła, po szpitalu, wiadomo, że chora,
wątroba wyrajana od wódy, wiadomo...
Tamten kuzyn ledwo widział na te oczy,
weszli i go zobaczyli, to się załamali,
bo jak go teraz oddadzą do szpitala,
no to będą problemy, że nie dbali, wiadomo...
Więc może lepiej go zabijemy i może się jeszcze uda tę rentę tam jeszcze jakiś czas ciachać...
Bo listonosz potem już nie sprawdzał, czy on jest.
Chciałoby się wam po melinie łazić?
Jezioro Tukum — jezioro meromiktyczne
To go wzięli na to jezioro Tukum i go wrzucili do wody.
Jezioro Tukum to jest jezioro meromiktyczne, czyli,
że tam wiatry się nie mieszają. Nieważne. Nie ma życia (poniżej 13 metrów).
Więc jak oni go żywcem wrzucili tam, wiadomo, on nie pływał, bo był inwalidą.
Utonął — jego życie na szczęście się zakończyło. Ale ludzie gadają właśnie, że on tu grasuje i jego duch morduje facetów.
Wiesz, jego ciało fizyczne podobno nadal wygląda tak samo, jak wcześniej, robaki go nie zjadły, żadne bakterie, on się nie rozłożył,
bo tam nie ma życia na tym dnie! Więc tak jak go wrzucili,
wiadomo, że palce u stóp kot mu zjadł wcześniej,
ale nadal podobno, tak samo wygląda... jak wcześniej i tak dalej.
Klątwa jeziora Tukum
No bo zaraz po tej historii ludzie zaczęli mieć problemy w tej miejscowości...
Zboże rosło marnie, kukurydza kisła, nigdy się nie rozwijała dobrze,
czereśni nie było, krowy dawały niedobre mleko, rodziły się jagnięcia młode, jakieś tam ślepe, koślawe, i tak dalej...
Więc najczęściej lekko nie mieli, zima trwała długo, latem deszcz nie padał,
susza, cały czas wszystkim szło źle, dodatkowo zaczęli znikać faceci...
Jeden, drugi... W niewiadomych okolicznościach...
Jak kobita została sama na gospodarstwie, to co ona zrobi?
Więc kobiety wyjeżdżały, no i powoli, powoli, powoli...
Lasy porosły, chałupy zniszczały, wszystko opuszczone,
nikt tu nie chciał mieszkać... więc zlikwidowano miejscowość...
Jakieś znaki tam pewnie jeszcze starodawne wiszą...
Ale generalnie, to nie ma już tej miejscowości...
Historia ciężka, ale całkiem ciekawa, gościa spotkało trochę cierpienia...
Najgorsze jest to, że tę rentę jeszcze z niego ciągnęli,
ale sądzę, że takich przypadków jest dużo w świecie,
że ludzie ciągną z kogoś rentę, 500 + na przykład — to podobna historia."
Nie jestem autorem, historia pochodzi pochodzi z kanalu WuWunio <<-- Historia nie ma też nic wspólnego z tutejszym forum i jego użytkownikami.
Relacja z podróży nad jezioro Tukum — sladami powyższej historii (18 +):
Wybacz, jeśli nie odpisuję na komentarze. Nie ignoruję Cię. Najczęściej nie mam czasu na forumowe pisanie...
ja swoich postow pisanych na Atlantydzie nie zachowalem a wsrod nich było wiele wartosciowych i mocnych merytorycznie całkowicie przeciwstawnych tamtemu oszołomstwu
Re: Tutaj będę wklejał moje skasowane posty na Atlantydzie...
Administrator
da®®io napisał/a
ja swoich postow pisanych na Atlantydzie nie zachowalem a wsrod nich było wiele wartosciowych i mocnych merytorycznie całkowicie przeciwstawnych tamtemu oszołomstwu
Jeśli tworzę, jakiś dłuższy post, poświęcam na niego czas, to prawie zawsze go sobie zapisuję w jakimś notatniku.
Fajną, darmową aplikacją, której używam do różnych notatek, jest Evernote, ponieważ jednocześnie zapisuje notatki na dysku komputera i w chmurze online. Nawet jeśli ktoś Ci ukradnie laptopa, zgubisz dysk itp. to i tak masz swoje notatki w jednym miejscu w internecie. - i masz do nich dostęp z różnych urządzeń.
Wybacz, jeśli nie odpisuję na komentarze. Nie ignoruję Cię. Najczęściej nie mam czasu na forumowe pisanie...
Kilkadziesiąt lat na forum już spędziłeś?...nie wierze!...
hiena napisał/a
Jeśli tak...no to jest z tobą coś nie tak...
Cześć Hienko,
to oczywiście pomyłka, ponieważ ja nie spędziłem kilkadziesiąt lat na forum, tylko kilkaset lat, a Ty nie jesteś czepialska i znasz się na moich żartach :)
Wybacz, jeśli nie odpisuję na komentarze. Nie ignoruję Cię. Najczęściej nie mam czasu na forumowe pisanie...