O tym Jak zostałem wreszcie skutecznie skasowany

Posted by szuw on
URL: http://multi-forum.217.s1.nabble.com/O-tym-Jak-zosta-em-wreszcie-skutecznie-skasowany-tp1185.html

Nie lubię się żalić, narzekać i robię to bardzo rzadko. Wiem, że wygląda to jakbym załatwiał tutaj jakieś prywatne sprawy, ale muszę to z siebie wyrzucić. Gdy już wyrzucę to przestanę przynudzać i zajmę się czymś pożytecznym.
Gdyby to było kilka zgłoszonych moich wątków, postów, to machnąłbym  na to ręką, ale w skali roku wchodzi grubo ponad dwieście. Ponad 200 zgłoszonych komentarzy (na Onecie) na które poświeciłem swój cenny czas (dzieje się to od kilku lat). Część z tych skasowanych przedstawiłem niżej w screenach, żeby pokazać skalę tego zjawiska.
Może dla kogoś, kto produkuje po 100 komentarzy dziennie na Onecie (a są takie osoby), to jest obojętne, gdy ktoś mu usunie kilka z nich, ale ja bardzo rzadko pisałem na tamtym forum (brak czasu). Nie dość, że rzadko, to jeszcze większość tych moich wpisów była zgłaszana. Lubię dyskutować ale na argumenty.  A tutaj widocznie moim oponentom tych argumentów brakowało, skoro systematycznie zgłaszali do usunięcia moje komentarze.

To tylko część tych skasowanych:







































































































































A jakie moje posty były systematycznie zgłaszane na forum Onet.wiem?


Podzieliłbym je na dwie kategorie. Pierwsza kategoria to posty, komentarze, które nie pasowały moim oponentom ideologicznie. Bo przecież prościej jest zgłosić komentarz niż wysilić się na spokojne kontrargumenty.
A druga kategoria to posty, które zagrażały ich popularności - były zgłaszane, gdy tylko zbyt bardzo się rozwinęły.  Bo przecież popularność tych postów  mogła zagrażać miejscowym watażkom i forumowym liderom. No bo jak wytłumaczyć zgłaszanie do usunięcia popularnego wątku o miłości czy wakacjach? Ta destrukcja moich postów zaczęła się już dawno temu, wraz z pojawianiem się na tamtym forum Placka88 (być może zbiegło to się tylko w czasie - chciałbym w to wierzyć).

Później taki dialog wyglądał jakbym nie potrafił się bronić, przedstawiać argumentów, gdy tymczasem moje argumenty skutecznie były kasowane.  Żałować nie ma czego, w sumie jeden schemat tamtych dyskutantów - albo napastliwe obelgi, albo kasowanie postów. Może na początku bylem tym zirytowany, ale już mi przeszło. Teraz nawet jestem tym dobrodusznym chłopakom wdzięczny, bo pomogli mi uwolnić się od nałogu przebywania na tamtym forum. Pomogli uwolnić się od forum które kilka lat wstecz tak lubiłem, a na które spoglądam obecnie z lekkim politowaniem. Bo trzeba być masochistą żeby w dalszym ciągu pisać na forum pełnym niemoderowanych obelg. Na forum na którym po ostatniej zmianie system nie dopuszcza tekstów dłuższych niż 140 znaków, a moderacja kasuje normalne (nie naruszające regulaminu), zgłoszone komentarze. To też sprawa honoru. Bo chyba trzeba go nie posiadać, żeby ciągle przebywać w miejscu gdzie administracja forum ma w głębokim poważaniu swoich użytkowników (a tak właśnie jest na forum Onetu). Może z tym brakiem honoru przesadziłem, ale masochizm to jest na pewno. Jak można tak się zadręczać?

Jak to się zakończyło?


Jacek i Placek (moi oponenci) skutecznie mnie wykasowali z tamtego forum, wycieli mnie razem z moimi postami i żyli długo i szczęśliwie.
Jednak myślę, że ta rozłąka wyszła nam wszystkim na dobre. Jacek i placek mogli wreszcie poczuć się swobodnie. Jacek ma teraz więcej wolnego czasu i dzięki temu  mógł wreszcie założyć na Facebooku stronę o wolności słowa:



Natomiast Placek po wyeliminowaniu konkurencji ma wszystkie forumowe dziewczyny dla siebie. Może do woli pławić się w tym co najbardziej lubi, czyli w pozdrowionkach i dedykacjach (piosenek z YouTube) od wirtualnych dziewczyn.



Jacek i Placek to moi pogromcy i najwspanialsi zwycięzcy:

 ZOBACZ FILM O JACKU I PLACKU <<--



Co sądzisz o wykasowaniu mnie z tamtego forum?
Zaloguj by oddać głos   
Wybacz, jeśli nie odpisuję na komentarze. Nie ignoruję Cię. Najczęściej nie mam czasu na forumowe pisanie...