Re: Fake newsy / linki i fragmenty artykułów wyjaśniających rozpowszechniane kłamstwa
Posted by Sputnik on
URL: http://multi-forum.217.s1.nabble.com/Fake-newsy-linki-i-fragmenty-artyku-ow-wyja-niaj-cych-rozpowszechniane-k-amstwa-tp34403p34406.html
Specjalnie nie śledzę fake newsy ale mimowolnie trafiają do mnie różnymi kanałami i do upadku teorii spiskowych wystarczy zdrowy rozsądek.
Jak tylko mogę to słucham radio TOKFM i często są tam dementowane przeróżne teorie z analizą krok po kroku.
Ostatnio miałem do czynienia z prawdziwym płaskoziemcą z którym pracowałem równo kwartał :)
/krótki opis sytucji/
Jedziemy sobie spokojnie na Mazury i gadamy na neutralne tematy. W okolicach Przasnysza około 6:30 piękny wschód Słońca i na horyzoncie leciał samolot na pułapie, że zostawiał smugę kondensacyjną. I tu nie wiem czemu ot tak sobie powiedziałem - zoba jak nas trują tymi chemitrailsami...
A żebyś wiedział - rzekł
No i się zaczęło...
Gość myślał, że ja tak na poważnie i ma sojusznika...
Potyczka trwała 3/4 dnia. Żadne moje argumenty nie przekowywały go - to że pracowałem na lotnisku, na płycie jako pracownik pokładowy i żadnych beczek ani razu nie widziałem by były wstrzykiwane do skrzydeł itp. Oczywiście z jego strony było podważanie mojej wiedzy, dyskredytacja przez gościa co nigdy nie leciał żadnym samolotem, ba! Nigdy nie był na lotnisku ale wiedzę ma z internetu i widział jak pilot mówił o beczkach w skrzydłach z chemią. Tłumaczę, że pilot przychodzi dopiero do maszyny jak jest gotowa i robi obchód, przegląd przed wypychaniem, dostaje kartę informacyjną od neona i fru! Chyba, że wylądują i wysiadka pasażerów i sprzątanie pokładu i na nowo pasażerowie to piloci nawet nie wychodzą z kokpitu.
Innym razem sprawa dotyczyła WTC, że to był kontrolowane wyburzanie i że samoloty to tak naprawdę były hologramami - pierwszy raz spotkałem się z tą teorią "hologramów" i do tematu nie powracaliśmy. Próbowałem coś wyszukać pod hasłem "hologram WTC" ale nic nie wyszukało.
No i covid! Wirusa sensu stricto nie negował bo sam ciężko przeszedł w lutym br. więc myślałem, że będzie spokój... Nic z tego! Szepionki są przecież!
Specjalnie mnie nie męczył, nie dokuczał wiedząc, że jestem zaszczepiony. Co innego z jego teściem co też zaszczepiony i we Francji miał wypadek jako kierowca - zaśnięcie na autobhanie. Nic się nie stało ale u teścia zdiagnozowali cukrzycę. I co? Winna szczypawka. I się zaczęło. Afera trwała równo tydzień w co się nie angażowałem /gadał non-stop przez telefon/ mnie to nie dotyczyło.
Raz tylko po fajrancie przy browarku rozgrzałem nóż i zacząłem imitować próbę kombinowania coś przy żyłach. Na pytanie co robię odpowiedziałem, że pozbywam się chipa.