Re: Pomylił Tinę z Madonną ,jak dobrze że nie grzeczne dziewczynki idą gdzie chcą;)))
Posted by
Przyłaszczka on
URL: http://multi-forum.217.s1.nabble.com/Pomyli-Tin-z-Madonn-jak-dobrze-e-nie-grzeczne-dziewczynki-id-gdzie-chc-tp36418p36451.html
MaryLou napisał/a
...Nawet jak mówisz, że nie chodzisz do kościoła, to jeszcze jest do przyjęcia przez ogół. Ale jak już mówisz, że nie modlisz się do ich boga, że nie jesteś wyznawcą, to już jest niezrozumiałe. Że sama załatwiasz swoje sprawy i nie oddajesz energii żadnemu bóstwu. Powiem Ci, ciężko pojąć niektórym.
Może i ciezko to komus pojać,ale uwierz mi Ewciu,ze..nigdy mnie to nie zajmowało..Nie wiem jak ja sie uchowałam w tym katolickim k"raju":)))
Faktem jest,ze mam tylko prawdziwych przyjaciol na 1 rece zliczyc,a wielu zas nieprzychylnych z powodu niewyznawania ich bozka. Staram sie nie obrazac ich,ale od kiedy dalam do myslenia w sposob obrazowy w rodzinie jednej osobie,ze caluje pierscien ksiedza,lub zbliza sie do jego szat na wysokosci jego jąder na kleczkach ,to chyba dziewczyna sie opamietala....Ale zeby tak publicznie obcemu...?:))))
Latwiej,proscej ,przyjemniej mi sie zyje,gdy pewnych osob nie ma juz przy mnie z tego powodu ....Usunely sie z mojego pola widzenia...Niemniej gdy czasem wtargna w moje zycie i zapodaja teksty ,pomysly z nie mojej bajki,lecz katolickiej,to naprawde wlosy deba staja...W tym roku juz nie odpowiem na pewne zaproszenie..Po co mi ten stres z obcowania z nimi,nawet na krotkie spotkanie. Oni zalatwiaja tylko swoje katolickie interesy. Pragna rozgrzeszenia,usprawiedliwienia,przytulenia, przytakniecia,uznania,akceptacji. Ja sobie to musze dac sama sobie,a to ciezka praca. Niech popracuja nad soba. Bo latwo sie oddac pod opieke bozka, to takie banalnie proste. A nie ma tak. Orka nad swoim charakterem,nawykami,wybaczeniem itd to najwazniejsza rzecz w zyciu. Nikt nas z tego nie zwolni. Zaden bożek ten czy inny. Leniuchom mowie"basta"!:)))
Jesteś, Marysiu, bardzo fajną i mądrą kobietą.
Masz rację. Nie chodź na spotkania, które nie są miłe, po co się męczyć kilka godzin i zastanawiać, czy już wypada wyjść, czy ktoś się obrazi, bo za szybko. Jeżeli jest Ci nieprzyjemnie po wyjściu z takiego spotkania, to prawdopodobnie oprócz pewnych słów czy gestów oddałaś swoją cenną energię, którą mogłabyś spożytkować w całkiem inny sposób, a nie oddawać wampirom. Też unikam, najtrudniej oczywiście unikać w rodzinie.
Smarkateria, prosić bóstwo o to, co można załatwić samemu.
𝓚𝓻𝓸𝓹𝓴𝓮̨ 𝓷𝓪𝓭 "𝓲" 𝓭𝓪𝔀𝓷𝓸 𝓹𝓸𝓼𝓽𝓪𝔀𝓲ł𝓪𝓶 🙂