To jest nie bajka o bogatym księciu i kopciuszku, tylko ekranizacja życia dziecka skrzywdzonego przez dorosłych oraz konsekwencji tej krzywdy. Rozpatrywanie tego filmu w kategoriach romansu stawia pod znakiem zapytania możliwości intelektualnych jego odboiorcy. Co do twórców, są całkiem na topie: "róbta co chceta", pod warunkiem, że bazujecie na zachodnich trendi mediach promujących zwykłe zezwierzęcenie, jako normę. Upadek każdej cywilizacji rozpoczynał sie od "upadku moralnego" -czysta historia
Re: Byliście w kinie na "Ciemniejszej Stronie Greya"?
E...ten film nie wygląda na ekranizację dziecka skrzywdzonego, a dorosłego faceta, który znalazł źródło satysfakcji seksualnej. Określone praktyki seksualne dają mu satysfakcję.