To, że uważam pieniądze za potrzebne, nie oznacza od razu, że jestem materialistką, podobnie jak nie każdy idealiata uwaza, że do życia wystarczy miłość i kluski słoneczne. Po prostu nie lubię uogólnień.
Witam. Nie miałam na myśli spożywki ;-), to jest przyjemne i nie wymaga znoszenia do domu przez 2 miesiące, nawet "za komuny" nie trwało to tak długo ;-). Mam remont u siebie, ale jakby nie dla siebie, skarbonka bez dna :-).
Oj mamo..tez myslalam,ze to cos mniej przyjemnego niz spozywka..Dobrze ze tylko remont a nie leki dla ciezko chorego..:( Ale i tak...rozumiem...czeka mnie tez w tym roku....Jesli nie dla siebie,to spokojnie ...karma wroci.Pozytyw:)Pozdrwaim i dobrych ostatnich godzin SwiaT!