szuw napisał/a
Przylażczka napisał/a
Ależ wyleczył!
Nie czujesz ironii w tych słowach?
Przecież tu chodzi o tematy, które zajmują ludzkie myśli. Przez 2 lata żyliśmy w strachu przed pandemią i mówiło się tylko o tym. Media przesiąknięte były tym tematem, spotkania towarzyskie. Nawet tu na forum spieraliśmy się, czy się szczepić, czy nie. I nagle temat jest nieistotny, błahy można powiedzieć, bo inne mniej znane niebezpieczeństwo nami zawładnęło.
Dlatego z całą stanowczością należy stwierdzić, że to właśnie Putin okazał się zbawcą ludzkości.
Ależ czuję i rozumiem ironię,
Nie rozumiem natomiast, dlaczego niektórzy internauci wykorzystują tę „ironię” jako rzekomy dowód, że nie było żadnego koronowirusa i pandemii (takie argumenty spotykam w Internecie). Zniknięcie tematu koronawirusa z przestrzeni internetowej jest dla nich dowodem, że pandemii nie było. Widocznie myli im się świat online ze światem offline.
Jeśli Putin nas z czegoś wyleczył, to jedynie z medialnego szumu, ale koronawirus nie zabijał w internecie, tylko w realnym świecie przenikał do organizmów żywych ludzi.
Podobnie jak wojna na Ukrainie nie dzieje się w Internecie, tylko jest realną tragedią ludzi.
Jeśli w Internecie z dnia na dzień przestaniemy mówić o wojnie na Ukrainie (bo rzeczywistość zaskoczy nas czymś gorszym), to tragedia tych ludzi nie zniknie, nie okaże się tylko fikcją.
Przylażczka napisał/a
Dlatego z całą stanowczością należy stwierdzić, że to właśnie Putin okazał się zbawcą ludzkości.
Też lubię czarny humor, ale nie wiem, czy aż tak :)
Uff, zatem ok, bo już myślałam, że za słabo Cię znam:)
Niektórzy wykorzystują to ironiczne stwierdzenie, bo szukają poparcia dla swoich teorii w każdym możliwym miejscu. Nie ma się czemu dziwić, tak działa nasze ego:)
Masz rację humor był zbyt czarny.
Czasu nie ma 😊