Coś nie mogę znaleźć tej pięknej kolędy, a naprawdę warto. Raz, żeby przypomnieć, jak to było kiedyś. Dwa, zrozumieć może, jak wielu ludzi dzisiaj boryka się z problemem bezdomności- takiej z wyboru- tułaczka po hotelach i miejscach noclegowych. Jak się uzbiera trochę grosza, to się wynajmuje pokoik na kilka dni, żeby uciec od rodziny, pobyć trochę we dwoje lub troje- bo z dzieckiem. Bezdomność z wyboru- bo spalone wszystkie mosty na wynajem długoterminowy z różnych przyczyn. Brak perspektyw na dom...
Z dedykacją dla wszystkich oszustów, których przydarzyło mi się spotkać... I serce krwawi do dziś na wspomnienie ich życia...
""Kolęda na wskroś współczesna"
Józef i Maryja idą na spacer codziennym szlakiem dobrze znajomym.
Przychodzą tutaj, żeby zobaczyć miejsce, które będzie ich domem.
Fatamorgano, cudowny zwidzie, spraw, by zakwitła szara pustynia.
Piękno jest w oczach tych, co chcą widzieć, a Maryja wkrótce będzie mieć syna.
Ref. Gdzie postawię twe bialutkie łóżeczko,
gdy już przyjdziesz mój malutki syneczku?
Którym oknem wpadną złote zajączki,
By całować Twoje stopy i rączki?
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
Józef i Maryja usiedli w barze, pomiędzy nimi stygnie kakao
I jajecznica, kluski na parze, a dzień za oknem zakwita biało.
Jak co dzień rano ofiarne grosze łzy na barową spadają tacę.
Józefa nie ma do pracy poszedł, a Maryja siedzi sama i płacze.
Ref.
Józef i Maryja stoją w urzędzie, ktoś pinezkami rozpiął nadzieję.
Na czarnej desce cudu nie będzie, w szklanej rtęciówce diabeł się śmieje.
Drzwi gabinetu obite skajem, prezes przyjmuje w piątki w godzinach...
Prezes rozumie, lecz szans nie daje, a Maryja wkrótce będzie mieć syna.
Ref."
🦋🦋🦋