WCzoraj miałam zaszczyt być na koncercie Pana Maćka. KLub Kwadrat wypełniny po brzegi buntownikami ,którzy reprezentują Najlepiej jak potrafią swojego Idola.Uśmiałam się jak nie wiem, jak Pan sobie radzi z ujarzmieniem swoich fanów ,kiedy to próbują przekroczyć granice dobrego smaku.Coś w stylu "Bo ja sobie z tobą poradzę ćwioku ,nie z takimi sobie radziłem."Ćwiok pięknie przeprosił i koncert odbył się dalej jak by się nic nie stało.
![]() ![]() Pan Maleńczuk ma dobre przesłanie i dobrą intencję co się czuje i widzi.CHwila mi zajęła żeby zobaczyć że może nie wyprzedał stadionu ,ale ma fanów z jajami z którymi można dokonać wyjątkowych rzeczy. No i na tym polega jego wyjątkowość ,idzie swoją drogą ,opiera się na prawdzie i przyciąga ludzi takich jak on. Szacunek za to dla Pana ogromny.Nie zależnie czy Pan Maleńczuk się komuś podoba ,czy nie ,to od Boga dostał lajka i pewnie nie jeden kardynał będzie patrzył z dołu kiedyś na niego.Nie do końca zgadzam się z tym paleniem trawki że to jest ok ,bo Pan Malenczuk już nie pije ,co mnie cieszy.Ale to moja droga i moje zdanie ,i nie mam prawa tego krytykować .Jeśli chcę mieć kontakt z Aniołami nie mogę po prostu stracić nad tym kontroli.CHciałam powiedziec jeszcze ze świetnie się poczułam na jego koncercie wśród tych jego fanów buntowników,serio.Bóg sobie ich ulubił bo poprawność polityczna ,to nie jest droga do wolności.POprawność polityczna to na ten moment ,być wyznawcą Pisu i kościoła ,jak masz inne zdanie ...no właśnie. ![]() |
Super! Maleńczuk to oczywiście nie są moje klimaty. Nie lubię tej warszawskiej maniery w jego głosie i stylówa też średnia. Ale myślę, że może się podobać takim osobom, które lubią takie duszne, zadymione miejsca. Z kolei do trawki mam pozytywny stosunek, aczkolwiek próbowałam tylko raz i niestety, bez specjalnych efektów, zdrętwiało mi tylko czoło i miałam gastrofazę, bo zjadłam całe ptasie mleczko. Dla mojego kolegi skończyło się to samolotami i spędzeniem Sylwestra w toalecie. Niestety, miał wtedy być kierowcą i nas zawieźć do Dusseldorfu. Tak więc resztę wieczoru wszyscy spędziliśmy u nich w domu i sprawdzaliśmy, czy żyje. Prawdopodobnie jeszcze kiedyś spróbuję w dobrym towarzystwie i z dobrego źródła, nie jakieś świństwo z tytoniem.
𝓚𝓻𝓸𝓹𝓴𝓮̨ 𝓷𝓪𝓭 "𝓲" 𝓭𝓪𝔀𝓷𝓸 𝓹𝓸𝓼𝓽𝓪𝔀𝓲ł𝓪𝓶 🙂
|
Ja Przylaszczko raz spróbowałam i już się boję ,normalnie myślałam ze z butów wyskoczę ![]() ![]() ![]() ![]() |
Free forum by Nabble | Edit this page |