No i sprawdziłam ponownie, na Atlantydę mogę wejść, zalogować się, czytać, ale "broń Boże" pisać.
Żadne posty nie są wysyłane, u Marcina przeszło bez problemu.
Ale zacznę od tego, że po ostatnim wpisie do Wojtka przed godz 16-tą, nie mam dostępu do internetu, teraz piszę z innego miejsca.
W domu będę pod wieczór, jeśli będę miała internet napewno się odezwę.
Póki co poprosiłam znajomego, by w moim imieniu skontaktował się z dostawcą internetu.
Nie chcę snuć teorii spiskowych, ale trudno nie wiązać tych faktów.