Uwaga lewacy

[szuw]

dobra rada napisał/a

Nawet na Pudelku ludzie się z niej śmieją. .

No, to naprawdę jest "mocny" i "przekonujący" argument,  nawet "na Pudelku"... ;)

dobra rada napisał/a

Chociaż szef lewackiego Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich, został skazany pomimo ,że twierdził ,iż też jest chory psychicznie.

Polecam poczytać post i komentarze pod tym postem na Facebooku :)

dobra rada napisał/a

Więc miejmy nadzieję ,że i tej lewaczce się nie uda.

[dobra rada]

Pudelek to portal gdzie promuje się nawet najbardziej porypane i żałosne pseudo "gwiazdki" ,więc to dobry argument ,że nawet Pudelek wyśmiewa tę nawiedzoną lewaczkę Jachirę ,która już dawno powinna siedzieć w wiezieniu.
Przestępca Rafał Gaweł ,szef lewackiego Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich ,został skazany na 4 lata paki za swoje kryminalne przestępstwa. Wyrok jest skandalicznie niski. Sam ,z własnej woli przyniósł do sądu zaświadczenie ,że jest chory psychicznie ,więc bełkot o prześladowaniu go ,to kolejne ,żałosne lewackie kłamstwo ,zaczerpnięte z goebbelsowskiej propagandy.
Osobiście uważam ,że lewackim złodziejom powinno się obcinać ręce.

Czy wszyscy lewacy tworzący takie haniebne jaczejki jak KOD czy Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich ,są złodziejami ,przestępcami ,uchylającymi się od płacenia alimenciarzami i ludźmi chorymi psychicznie?

[dobra rada]

To nie my ich kompromitujemy ,oni się sami kompromitują i dostają wyroki bezwzględnego wiezienia od sądów ,które są jeszcze niezlustrowane przez PiS ,a więc wasze.
PiSowski sąd skazałby go na 20 lat i wypuścił po 10 o ile by się dobrze sprawował ,bo to były dopiero sprawiedliwy wyrok.
p.s.
Ode mnie dostałby dożywocie za całokształt działalności antypolskiej.

[szuw]

"

KIEDYŚ WRÓCĘ NA MŁYNOWĄ

To niesamowite zdjęcie. Widać na nim żydowskiego więźnia, który trzyma niemieckiego żołnierza na muszce w czasie II wojny światowej, wykonano je w 1945 po wyzwoleniu jednego z obozów koncentracyjnych.

Zdjęcie to dedykuję wszystkim tym, którzy dzisiaj w sposób bezkarny znęcają się nad moją rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami.

Czas goi rany i sprawia, że pewne rzeczy można wybaczyć lub zwyczajnie o nich zapomnieć. Pewnie wraz z jego upływem zgaśnie we mnie gniew z powodu tego, że na wniosek białostockiego prokuratora kilku dyspozycyjnych urzędników zamknęło pod pretekstem kontroli pożarowej Teatr którego byłem dyrektorem, zaprzepaszczając tym samym siedem lat pracy kilkudziesięciu dramaturgów, reżyserów i aktorów.
Pewnie zapomnę z czasem o procesie podczas którego wsadzano mnie do klatki na czas przyjazdu TVP, żeby można było mnie pokazać w wiadomościach jako groźnego przestępcę. Nigdy nie potrafiłem się długo gniewać, łatwo przychodziło mi wybaczanie.

Jednak tego, że kazaliście wejść policji o zmroku do pokoju moich śpiących dzieci tylko po to by pod pretekstem przeszukania odebrać im ich telefony, zabrać komputery i straszyć aresztowaniem - tego wam nie zapomnę.



Tego, że próbowaliście skuć kajdankami mojego syna i zmusić go do poświadczenie nieprawdy w dokumentach - tego wam nie zapomnę.

Tego, że kilkanaście dni później, po zmroku kazaliście wejść policji siłą do domu mojej rodziny, by w czasie żałoby, dwa dni po śmierci mojej córki - urządzać sobie groteskowe bezsensowne przesłuchanie - też wam nie zapomnę.
Mogę wiele wybaczyć, ale nigdy nie zapomnę kto skrzywdził moje dzieci i rodzinę.

Jesteście zwykłymi gnojami którym pozwolono niszczyć ludzi.

Przyjdzie czas, że zapłacicie za każdą minutę lęku mojej jedenastoletniej córki, którą kazaliście wyrwać ze snu by idiotycznym przeszukaniem dziecięcego pokoju próbować zastraszyć mnie i ludzi z którymi pracuję.
Możecie mnie upodlić, zgnoić i skazać na dowolną ilość wyimaginowanych przestępstw.

Za kilka lat waszych mocodawców rozliczymy przed trybunałem stanu, wy będziecie odpowiadać karnie za nadużycia władzy których się dzisiaj dopuszczacie.
Dzisiaj czujecie się silni i bezkarni w swoich działaniach, wydaje się wam że rządy PiS będą trwały wiecznie...zapewniam was, że równie bezkarny czuł się dwa lata wcześniej esesman, który na zdjęciu klęczy przed żydowskim więźniem."

[szuw]

Jasne, w PRL-u też wielu niewygodnych opozycjonistów dostawało wyroki bezwzględnego wiezienia, głównie dlatego, że byli niewygodni. Jak widać historia, znowu zatacza koło :)

[szuw]

Cała historia zaczęła się 37 lat temu w pociągu jadącym z Kalisza do Łodzi.

"Cała historia zaczęła się 37 lat temu w pociągu jadącym z Kalisza do Łodzi. Rafał Gaweł, szef naszego Ośrodka, mając 7 lat jechał nim ze swoją mamą, wtedy studentką wydziału biologii Uniwersytetu Łódzkiego. W jednym z wagonów siedział młody Afrykańczyk, Rafał spytał mamy czy może z nim porozmawiać.

Młody chłopak łamaną polszczyzną opowiedział małemu dziecku o swoim rozstaniu z Afryką, o tęsknocie za rodziną i problemach z opanowaniem języka polskiego. Opowiedział też o tym jak traktują go studenci w akademiku, o szykanach, rasistowskich wyzwiskach i agresji, jakiej doświadczał ze strony niektórych z nich.
Samotny 19 letni chłopak z Nigerii, który wyjechał do obcego kraju zwierzył się przypadkowo spotkanemu, nieznanemu chłopcu, którego miał już nigdy nie zobaczyć.
Ta rozmowa, jak twierdzi Rafał, zmieniła jego życie, to wtedy wykiełkował w nim bunt przeciwko rasizmowi, antysemityzmowi i krzywdzeniu ludzi z powodu tego kim się urodzili.

Pięć lat temu w Białymstoku śliczna dziewczyna pobrała się z przystojnym chłopakiem. Kilku osobom związanych ze skrajną prawicą nie spodobało się to, że chłopak miał ciemną karnację i był innej narodowości. Postanowili ich zamordować.
Przyszli w nocy, przynieśli ze sobą kanister z benzyną, wlali ją przez szparę pod drzwiami i podpalili. Mieli wprawę, wcześniej w ten sam sposób podpalili już inne mieszkanie, w którym spała czeczeńska rodzina z dziećmi.
Mieszkanie stanęło w ogniu i tylko dlatego, że jedna z osób nie spała w nocy i zauważyła ogień udało się przeżyć rodzinie i innym mieszkańcom bloku, w którym mieszkała.

Policja wezwana na miejsce zdarzenia stwierdziła, że nie przyjmie zawiadomienia o próbie zamordowania rodziny, co najwyżej może przyjąć zawiadomienie o zniszczeniu mienia małej wartości. Bo spalona wycieraczka i ściany w przedpokoju stanowią niewielką wartość.

To był moment przełomowy, stwierdziliśmy że skoro nikt nie potrafi uporać się z falą brunatnej przestępczości, z rasistowskimi atakami, to zrobimy to my, artyści. Prowadziliśmy w tym czasie Teatr Trzyrzecze, który mieścił się w starej dzielnicy żydowskiej nazywanej Chanajkami.

Powołaliśmy do życia Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który działał początkowo w ramach prowadzonego przez nas Stowarzyszenia Dom na Młynowej.

Założyliśmy sobie, że będziemy edukować młodzież, by zaimpregnować ją przed rasistowskimi i antysemickimi ideologiami oraz ścigać rasistów i ksenofobów łamiących prawo i krzywdzących ludzi.

Na działalność edukacyjną nikt nie chciał wyłożyć pieniędzy, szukaliśmy wszędzie, poparł nas tylko Departament Stanu USA. To dzięki pieniądzom otrzymanym z Ambasady Amerykańskiej udało ruszyć się z programem "Gwiazda w Twojej Szkole".
Dzięki niemu tysiące dzieciaków w małych miejscowościach mogło osobiście poznać aktorów, piosenkarzy i pierwszoligowych piłkarzy, którzy byli innej narodowości i mieli inny odcień skóry.
Zamysł był prosty: chodziło o to, by dzieci ze wsi pod Sokółką mogły pograć w piłkę na boisku przy szkole z piłkarzem, który pochodził z Nigerii. By mogły podać mu rękę, pozmawiać z nim, a dzięki temu zobaczyć, że jest człowiekiem takim jak one, kimś kogo nie trzeba się bać tylko dlatego, że ma inny kolor skóry.

Pieniądze na działania związane z tropieniem rasistów zdobyliśmy z programów prowadzonych przez Fundację Batorego. To z nich była finansowana akcja "Zamaluj zło", która usunęła z murów w Białymstoku tysiące swastyk i rasistowskich haseł. To dzięki temu programowi wypłynęła na świat dzienny sprawa określana "swastyką jako symbolem szczęścia", która pokazała że prokuratorzy z jednej z białostockich prokuratur nie wszczynali postępowań przeciwko neofaszystom i ksenofobom. Ta akcja została prawidłowo zrealizowana, a Batory uznał jej rozliczenie za prawidłowe.



Otrzymaliśmy potem kolejny, większy grant, pierwszy w finansowaniu norweskim.
Gdy chwilę wcześniej zaczynaliśmy działalność społeczną w ramach NGO nie wiedzieśmy nic o prowadzeniu tego typu organizacji, popełniliśmy wiele błędów, bo nie znaliśmy się na księgowości czy rachunkowości. Dostaliśmy za to po nosie od Fundacji Batorego, która cofnęła nam jedną z przyznanych dotacji, gdy uznała że naruszyliśmy warunki regulaminu. Niczego nie zdefraudowaliśmy jak sugerowały prawicowe media. Chcieliśmy być za bardzo efektywni, by pieniędzy starczyło na jak najwięcej działań. Zatrudniliśmy nawet człowieka, który biegał po wyprzedażach i kupował rzeczy powystawowe, no bo po co przepłacać. Zakupy sprzętów robiliśmy za gotówkę, bo można było otrzymać większy rabat. Nasze stowarzyszenie miało spółkę z o.o., w której miało 100% udziałów, więc gdy okazało się że nasza spółka potrafi coś zrobić taniej zlecaliśmy to jej, informując o tym zresztą grantodawcę. Zyski ze spółki trafiały z powrotem do stowarzyszenia, więc cieszyliśmy się że realizując program pomnożymy jego środki i zrobimy więcej działań.

Nie wiedzieliśmy, że przy realizacji projektów unijnych kreatywność nie jest dobrze widziana. Że wszystko ma być zgodnie z planem, kosztorysem i kropka. Jak coś ma być płacone przelewem to ma być zapłacone przelewem nawet jeśli gotówką może być dużo taniej.

http://bialystok.wyborcza.pl/…/1,35241,17934402,Fundacja_Ba…

Uczyliśmy się na błędach ale teraz, po 7 latach, możemy stwierdzić, że udało nam się stworzyć jedną z najskuteczniejszych i najbardziej rozpoznawalnych organizacji walczących metodami zgodnymi z prawem i bez użycia przemocy z rasizmem, antysemityzmem, homofobią czy islamofobią.


W 2015 przenieśliśmy się do Warszawy chroniąc się przed działaniami prokuratorów, których koledzy ponieśli konsekwencje dyscyplinarne związane z "aferą swastyki jako znaku szczęścia".
Prokuratorzy postanowili dać nam nauczkę za to, że doprowadziliśmy do zwolnienia ich szefa. Rozpoczęli szukanie na nas haków zgodnie ze stalinowską zasadą "daj mi człowieka a paragraf się znajdzie". Głównym celem prokuratorskiej wendetty stał się Rafał Gaweł, chociaż przeszukania robiono nam również w teatrze i siedzibie stowarzyszenia i mieszkaniach naszych rodzin i przyjaciół.

Dzisiaj Ośrodek działa w Warszawie i ma już własną osobowość prawną, bronimy się przed atakami białostockiej prokuratury, która po wygranej PIS nabrała wiatru w żagle i już nawet nie kryje się z tym że nas zwalcza.

Zwłaszcza jeden z białostockich prokuratorów specjalizuje się w nękaniu naszej organizacji. Zlecał już kontrole przeciwpożarowe, budowlane, sanepidowskie, wnioskował do KRS o sprawdzenie czy zarząd ma odpowiednią ilość członków, a ostatnio zlecił sprawdzenie czy nasz kot teatralny jest zaszczepiony i czy fundacja właściwie sprawuje opiekę nad zwierzakiem.

Naturalnie pan prokurator robi to wszystko w głęboko pojętym interesie społecznym. I tylko przypadek sprawił, że ze 100 działających w Warszawie teatrów tylko w jednym, właśnie naszym, zlecił kontrolę przeciwpożarową. Podobnie ma się sprawa ze zwierzętami - mając w nosie 300 000 warszawskich kotów pan prokurator zażądał od inspekcji weterynaryjnej zbadania w jakich warunkach żyje nasz kot i czy ma książeczkę zdrowia.

Powoli przywykliśmy do prokuratorskich szykan i nękania, do przeszukań o 6 rano w domach, biurach i pokojach, w których śpią nasze dzieci.

Do rozsyłania listów do każdego z naszych kontrahentów z zapytaniem czy przypadkiem nie zostali oszukani, bo gdyby Ośrodek nie zapłacił jakichś odsetek czy ostatniej raty to prokuratura z Białegostoku chętnie ukręci z tego zarzut oszustwa, wyłudzenia czy szalbierstwa.

Gdy nie dawaliśmy się zastraszyć do repertuaru szykan białostoccy prokuratorzy dołączyli nocne przesłuchania naszych rodziców.

Weszli po zapadnięciu zmroku do mieszkania narzeczonej Rafała Gawła dwa dni po tym, gdy zmarło ich dziecko. By przesłuchiwać nieprzytomną z bólu rodzinę wypytując o błahe sprawy.

Postanowiliśmy, że jedynym sposobem, by nie zwariować jest robić swoje i działać ze zdwojoną siłą po każdym ataku prokuratorów, dla których swastyka to symbol szczęścia.

Dzięki Wam rozwinęliśmy Ośrodek i z każdym dniem stajemy się coraz ważniejszą i opiniotwórczą instytucją.

Działamy na terenie całej Polski, rejestrujemy przypadki ataków i przestępstw motywowanych ksenofobią. Ścigamy rasistów wyznaczając nagrody za wskazanie osób, które pobiły lub znieważyły ludzi ze względu na ich kolor skóry, narodowość, wyznanie lub preferencje seksualne.

Ujawniamy przestępstwa władzy, odkłamujemy manipulacje telewizji rządowej oraz informujemy społeczności międzynarodową o tym co naprawdę dzieje się w Polsce.

By zyskać całkowitą niezależność ZDECYDOWALIŚMY SIĘ NIE KORZYSTAĆ Z DOTACJI. Nie bierzemy pieniędzy na swoje działania od żadnych instytucji. Nie ubiegamy się o granty i dofinansowania.

Z CZEGO UTRZYMUJEMY WIĘC OŚRODEK?

Z dobrowolnych wpłat od ludzi, którzy popierają naszą działalność, czyli od Was, i z samodzielnie wypracowanych środków.

Co robi władza działająca rękoma białostockich prokuratorów? To co wszystkie systemy totalitarne.
Umiejętnie i systematycznie wmawia opinii publicznej, że ciążą na nas zarzuty kryminalne.
To bardzo skuteczna metoda, na wiele osób działa. W myśl zasady: "skoro prokuratura stawia zarzuty to coś tam musi być na rzeczy".

Jeśli jednak jesteście odporni na tę ubecką propagandę białostockiej prokuratury i popieracie naszą działalność i to co robimy, możecie nas wesprzeć na dwa sposoby. Wpłacić donację, dane do takiej wpłaty znajdziecie pod tym postem, albo przesłać nam informacje o rasistowskich, antysemickich, islamofobicznych treściach w internecie, wykładach czy faszystowskich koncertach, zlotach czy marszach antyimigranckich.

Na koniec chcemy zdemontować jedną z plotek rozpowszechnianą przez naszych przeciwników. NIE JESTEŚMY WROGAMI CHRZEŚCIJAŃSTWA, jak często nas się określa .W naszej organizacji działają osoby, które są głęboko wierzącymi wyznawcami tej religii i nie przeszkadza im to pracować przy jednym biurku z kolegą, który jest Żydem lub z koleżanką, która przyjechała z Czeczenii i wyznaje islam.
Wszyscy jesteśmy za to gorącymi orędownikami całkowitego rozdziału państwa od kościoła, każdego kościoła.

Pozdrawiamy Was, trzymajcie za nas kciuki. Przyjdzie czas, gdy rozliczymy nadzorców upolitycznionych prokuratur, którzy dzisiaj gnoją ludzi na zamówienie lub by podlizać się władzy."

[dobra rada]

Po pierwsze ,Żydzi i ich historia obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.
Po drugie ,opinie skazanego kryminalisty o "ataku" policji ,są tak głupie i śmieszne ,że nie warto tego komentować. Zanim dokonał przestępstw ,mógł się zastanowić jakie to może przynieść skutki ,a teraz próbuje zwalić odpowiedzialność za swoje kryminalne czyny na policję ,która łapie takich przestępców jak on. Czy może być coś bardziej żałosnego?
Po trzecie ,opinie człowieka ,który leczy się psychiatrycznie i ma pretensje do całego świata ,że ten świat nie pasuje mu do jego schizofrenicznych wizji ,są jeszcze głupsze.

p.s.
Biorąc pod uwagę działania Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich ,uważam ,ze wszyscy jego członkowie powinni zostać przymusowo przebadani przez psychiatrów ,bo mogą zagrażać otoczeniu jak ich szef.

[dobra rada]

Skoro ten koleś opowiadał ludziom takie historyjki ,to nic dziwnego ,że musiał się leczyć psychiatrycznie.
Ewidentnie ma poważne problemy psychiczne.