szuw napisał/a
Ech te kobiety, wszystkie to kusicielki...
To ja tutaj walczę ze swoim okropnym nałogiem wdawania się w forumowe bójki i zadymy, próbuję się od tego raz na zawsze oderwać, uwolnić, zerwać kajdany, a Jola przychodzi i mnie demotywuje: "nie bądź taki zasadniczy, mógłbyś czasami coś skrobnąć"
To tak jakbyś Jola powiedziała do alkoholika: "nie bądź taki zasadniczy, walnij sobie od czasu do czasu porządnego drinka albo setkę...).
Niestety jak zacznę odpisywać, to skończy się tym, że znowu wpadnę w forumowy ciąg i będę marnował czas (od rana do wieczora) na prostowanie prowokacji. Znam ten swój nałóg... kiedyś jak zacząłem odpisywać na Onecie (na prowokacje) — to zabawiłem tam chyba z 10 lat...
O losssie, przepraszam! :D
Wiem o czym piszesz, ale wiesz ...pomyślałam, że mogłaby to być okazja, aby przekonać się na ile jeszcze jesteś "uzależniony"! ;)):P
Żartuję, chodzi o dystans i wycofanie się w odpowiednim momencie bez uczucia, że uległeś marnym prowokacyjkom.
Uważam, że jesteś silniejszy niż nam tu się przedstawiasz! ;))
Ale oczywiście zrobisz, jak uważasz....wiadomo, że nikt nikomu nie musi niczego udowadniać! :)