Wyszedłem sobie z domciu uśmiechnięty z jasnym planem kupna pieczywa i kilku browarków +fajki i mały spacer po Szczęśliwicach... Niezły plan!
Mój misterny plan został nieco zakłócony przez zabłąkaną Ukrainkę co nie wiedziała jak trafić na Dworzec Zachodni.
Wytłumaczyłem Jej co i jak po rosyjsku itd. alleee zmartwił mnie Jej bagaż który wyraźnie dokuczał.
Więc jako "prawdziwy" facio wziąłem Jej tobołek i brniemy by dalej się niepogubiła.
Jak "prawdziwa" laska to chciała jeszcze o sklep zahaczyć... Nie wnikam co tam kupują w Żappce... Pełna dyskrecja! Niech się nie krępuje.
Brniemy dalej... A! Po niecałym kwadransie gadki miałem 99% zaufania - gdyż dawała mi swój telefon by dogadać się z Jej bratem /gdzie jesteśmy, co robimy, dokąd zmierzamy/.
Kolejny sklep mijamy i jawnie chce mnie upić i wykorzystać :) Oczywiście żartuję bo sprawa poważna. Załączyła się misja, którą należy wykonać! - czyli cel Dw. Zachodni.
Prawie dobijamy do celu i gryzę się w język.
Mój dom jest otwarty! Chciałem Ją zaprosić do siebie by się wykąpała /bo była prosto z trasy okolic Kijowa/ Jednym słowem WOJNA!
Nie bałem się nowej znajomości tylko co sobie pomyśli...
Czy będę Ją chciał wykorzystać w niecnych celach???
Wiem, że Jej się spodobałem /gadka przez tel. z kumpelą/ i mi się podobała ale to nie jest ważne.
Ważny jest fakt by pomagać bez kontekstów. Tak uważam.
Finał był taki, że dotachaliśmy bagaż na miejsce docelowe i przytuliliśmy się serdecznie i dostałem spontanicznego buziaka!
Żałuję, że nie wymieniliśmy się numerami tel.
Przynajmniej bym coś pomógł w dalszej tułaczce bo co będzie robić w Tczewie i jak przebiega podróż TLK "Pobrzeże"?
Ende! Boję się jak zostanę odebrany. Ukrainka była w moim wieku czyli 40+
W wieku maturalnym normalną sprawą było, że zapraszało się Kogoś do domu bez kontekstów seksualnych...