Nie mogę sobie dać z tym rady. Próbuję znaleźć uzasadnienie i nic z tego nie wynika może tylko to, że jestem samotny :( To boli! https://youtu.be/NYHZwPT0f80
Najwyższy szczyt na którym byłem to Kościelec i było ekstremalnie, że blady zszedłem. Lubię wszystkie góry i dobrze się czułem w Bieszczadach :) Bez stresów na szczycie z miłą pogawędką z turystami.
No to nie jesteś samotny,Ty i Twoje góry.Jeśli uzależniasz swoje dobre samopoczucie,a własciwie jego brak od kogoś/czegoś wtedy pojawia się samotność.jestes kompletny
Lubię sam chodzić w górach ale fajnie jest spotkać kogoś i pozdrowić co zawsze czynię nawet pogawędki dłuższe :) Chodzi o to, że mam tak wnioskuję z obserwacji własnej coś na wzór choroby sierocej :/ Muszę się przytulić (bez domysłów).