Pisząc o stresie, nie miałem na myśli tego konkretnego przypadku powyżej (chociaż i tam też widać wielki stres), tylko ogólny stres, który towarzyszy ludziom wypowiadającym się w takich spontanicznych wywiadach; przed kamerą.
Ale nawet na filmiku powyżej wdać, że pan się wyraźnie stresuje, kręci i gubi się w zeznaniach...
Może, gdy by nie ten stres, to nie wyszedłby na "głąba"? Po prostu powiedziałby wyluzowany, że nie czyta, nie kupuje, i ma książki w głębokim poważaniu? Albo, że nie ma czasu na czytanie, woli dobre kino i kropka. Czy nie wypadłby wtedy lepiej? :)
Wybacz, jeśli nie odpisuję na komentarze. Nie ignoruję Cię. Najczęściej nie mam czasu na forumowe pisanie...