:) tak panowie...wiemy,ze macie podobne dylematy...:) Powroty rzadko kiedy sie udaja. Nie bardzo w nie wierze. Obie strony musialyby z determinacja godnej wielkiej sprawy tego bardzo,bardzo chciec...Wspomnienia zas maja moc...i potrafia takze dodac sił:)Dobranoc chłopaku...
I darrio tez na dodatek:))...no popatrz popatrz...w pewnym wieku te dylematy powinny się skończyć...w mojej sytuacji to nie powrót...nie było żadnych romansów czy związków...ale jakoś była pewna wiez...idę bo zaraz się rozgadam na całego;))... dobrej nocy wam i ave:)...
oj Minko, dobrze ze nie poszlas w motylkach albo japonkach:) na taki forsowny spacer trzeba zakladac pelne obuwie sportowe bo w takich sandalkach moglas skrecic kostkę albo ugryzlaby cie żmija, pssss:)
Wiem o tym ale poobcierałam sobie stopy, a w sandałach to mi zawsze najwygodniej. Dwa lata temu bodajże, weszłam i zeszłam na Kasprowy wierch też w sandałach, tylko takich mniej eleganckich.