"A przed nami jeszcze trzy dni i trzy noce..." (piosenka o Soczi) Siergiej Trofimow
"Cóż, jak to w życiu bywa czasami,
Nasze spotkanie było przeznaczeniem
Zobaczyłem twoje uśmiechnięte spojrzenie.
I zakochałem się na zabój, jakby pierwszy raz.
A ty stoisz na brzegu w granatowej sukience,
Lepszego widoku nie mogę sobie życzyć.
I otworzywszy swoje szalone objęcia,
Pieszczą nas morskie fale przybrzeżne.
A przed nami jeszcze trzy dni i trzy noce
I szaszłyczek pod koniaczek - smaczne bardzo.
I jestem gotowy ucałować miasto Soczi
Za to, że połączyło mnie z tobą.
Masz daleko dom i rodzinę
I u mnie poza kurortem czekają synowie.
Także ta szalona miłość
między nami okazała się niemądra.
A ty stoisz na brzegu w granatowej sukience,
Lepszego widoku nie mogę sobie życzyć.
I otworzywszy swoje szalone objęcia,
Pieszczą nas morskie fale przybrzeżne.
A przed nami jeszcze trzy dni i trzy noce
I szaszłyczek pod koniaczek - smaczne bardzo.
I jestem gotowy ucałować miasto Soczi
Za to, że połączyło mnie z tobą.
Rozstajemy się z sobą na zawsze,
Wciągnie nas rozgardiasz miasta.
Tylko czasami popłaczą dwie dusze -
Jak to szczęśliwi byliśmy wtedy.
A ty stoisz na brzegu w granatowej sukience,
Lepszego widoku nie mogę sobie życzyć.
I otworzywszy swoje szalone objęcia,
Pieszczą nas morskie fale przybrzeżne.
A przed nami jeszcze trzy dni i trzy noce
I szaszłyczek pod koniaczek - smaczne bardzo.
I jestem gotowy ucałować miasto Soczi
Za to, że połączyło mnie z tobą.
I jestem gotowy ucałować miasto Soczi
Za to, że połączyło mnie z tobą...."
Siergiej Trofimow, miasto Soczi
Wybacz, jeśli nie odpisuję na komentarze. Nie ignoruję Cię. Najczęściej nie mam czasu na forumowe pisanie...