Droga

[Przyłaszczka]

MaryLou napisał/a

To prawda Ewo z tym przewodzeniem w pracy zespolowej uzdrowicielskiej.. Bo juz zarys napiecia sie pojawil.. Odpuscilam,ja juz swoje zrobilam,swoje wiem,zinterioryzowalam..Raczej nie bede sie zaglebiac w dyskusje "a Twoja mama to ,a Ty to" /bo tak jest w polskich rodzinach po setce/ ,jesli dojdzie do skutku spotkanie we wrzesniu to nastawie sie na sluchanie ,nieosądzanie,wymiane zdjec na zasadzie ..ooo...to Ty? a to babcia? etc.  No i...zero alkoholu...Kilka godzinek i do domu..a jak wyjdzie to zobaczymy..Brat z dwiema kuzynkami maja chec na dluuugie siedzenie,spacery nad morzem,utulenie, etc...Brat robi to bo teskni za rodziną z Polski..Ciesze sie,ze nie beda mnie angazowac...A jak mi cos nie podpasi i bedzie sie grzalo,to po angielsku zwine sie do domu...Nie takie rzeczy sie robilo:)))) Mysle jednak,ze moge sie milo "rozczarowac"...Z nich wszystkichja  doszlam najwyzej zawodowo i sukcesy byly,a to boli..Noooo,ale oni maja domy,fury i skory...Wiec sie wyrownuje:)) Nikt niczego nie powinien zazdroscic...:))

Na pewno się zdziwisz i jak będziesz sobie obserwować z dystansu, to może się okazać, że nawet jest miło. Miałam takie spotkanie po latach w jednej ze szkół i niechętnie jechałam, a okazało się, że rzeczywistość mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie.

[Przyłaszczka]

MaryLou napisał/a

Oj to cudownie tam masz...Wypoczywaj na maksa! i zwiedzaj! Ja w tym roku pasuje,jedynie sanatorium mnie czeka w milym miejscu,a na codzien mam nasz polski Baltyk...Jak znajde towarzyszke podrozy to moze 1 maja do Stralsundu i Greiswaldu pojade na 1 dniowa wycieczke! Daleko mi sie juz nie chce:))))

Rozumiem, Mary, chociaż mnie się zawsze chce. Dopiero wróciłam, a już sprawdzałam loty, tak tylko z ciekawości. Jestem jednak pewna, że gdyby coś się trafiło, to bym już bukowała. Nadrabiam stracone lata. No i wiem, że przyjdzie i na mnie kiedyś taki czas, że nie będzie mi się chciało.

[MaryLou]

Jestes w ciagu podrozniczym,super! ja bylam przez 25 lat i to z potomstwem:)) Wiec troszke mi sie juz znudzilo przemieszczanie..Oczywiscie pasja podroznicza zostala,potomstwo doroslo:) i on line ciagle gdzies jestem,kazdego dnia. Piekne jest to,ze dzieki komunikatorom mozemy znalezc sie w jednej chwili w kazdym miejscu na ziemi:) Ze tylu pasjonatow pokazuje nam swiat,z kilkoma jestem zaprzyjazniona wirtualnie:) Grupy spolecznosciowe daja duze mozliwosci realizacji pasji,wiec korzystam:)) Dzis rejsowalam po zatoce Monako z Lazurowym Przewodnikiem:) Przypomnial mi sie 2016 rok tam...Mile wspomnienia...
Moze realnie w czerwcu na kilka dni w Kotline Klodzka,no i Szczeliniec obowiazkowo..Takie resentymenty z dziecinstwa,tam jezdzilam na kolonie i zimowiska..
Dalsze rejony swiata to raczej w nastepnym zyciu..Ale kto wie co nam pisane...
Bukuj co sie da!:)) Milej majówki:))