Nieeeee ;-DDD! Z powodu to w życiu ;-))), na tę okoliczność mogę co najwyżej skoczyć po wódkę ;'-) Myślałam, że chodziło Ci o inną powódkę.
Uśmiałam się z Ciebie i z siebie ;-))).
:DDD Po- wódka :) też fajnie. Lecisz po wódkę, chociaż samej bym nie przełknęła - fuj! Poproszę żubrówkę z trawką i sok jabłkowy to zrobimy sobie drinka "szarlotkę" :)
Powódka, lecisz po wódkę ;)))
Polecieć mogę, mam sklep pod nosem, gorzej z towarzyszeniem :-), ja 3×nie, nie lubię/umiem/mogę ;-), ale mimo to nie kapuję, jak sugeruje polskie powiedzenie ;-).
Jakieś słodkie, ciężkie, niskoprocentowe dam radę, ale więcej nie.
Nie znam tego powiedzenia...?
A słodkich i ciężkich to z kolei ja nie lubię, jeśli już to wytrawne czerwone lub białe z południowych, ciepłych krajów :)
"Kto nie pije ten kapuje"- słyszałam to setki razy ;-), no bo jak to możliwe żeby nie pić i potrafić się bawić ;-), ale czasy się zmieniają, powiedzenia znikają.
Myślę, że i bez tych "ulepszaczy" mogłybyśmy się dogadać ;-), takie tam gdybanie.