Darku, opowiem, jak będę! :)
Może w przyszły week, ale w takie tłumy to ja się nie pcham.
W Gdańsku unikałam skutecznie Jarmarku Dominikańkiego, a to co w Monachium, rety, rety...
Nie przeczę, że kiedyś nastrój i mi się udzielił :))), niemniej od tamtego czasu do namiotu nawet nie myślę by wejść! :DD
W tym roku raczej głównie wspólne zdjęcie ze znajomymi na kufelku, kolejny do kolekcji...
A potem, jak się komuś spodoba to i tak oddam.
Chociaż ten może zatrzymam.
Zobaczy się ...;))