A pociąg wychodzi taniej niż jazda autem? Chyba nie, zwłaszcza teraz, jak ropa tanieje. Ja tam siadam z kawką za kółkiem, relaksuję się i rozmyślam o Multi forum Zdarza mi się jeździć pociągiem za granicą. Ostatnia moja podróż z Podgoricy do Baru była bardzo przyjemna i pełna fascynujących widoków.
🦋🦋🦋
|
Wiadomo że tylko o forum myślimy non stop.Niestety ja mam na 95 i wciąż mi się opłaca bardziej pociąg .Zwłaszcza jak kupuje się wcześniej bilet. Różnica jest dość spora. Natomiast jak jeżdżę w Bieszczady to zawsze samochodem ,bo na tą pipidówę to ciężko się dostać ,ale nie jeżdżę tam nigdy sama ,więc tym bardziej. Widoki miałaś do pozazdroszczenia, ech aż mnie ściska w żołądku ,jak patrzę na te widoki. |
Byłam w Bieszczadach tylko raz i tylko kilka dni. Kiedyś jeszcze chciałabym wrócić, ale tyle jest pięknych miejsc na świecie, a czasu tak mało, żeby je wszystkie zobaczyć. Ściskam serdecznie.
🦋🦋🦋
|
Co racja ,to racja Świat jest ogromny ,ja wracam w Bieszczady tylko ze względu na to że mam tam długoletnich przyjaciół. Ale pierwszy raz zwiedziłam w tym roku Przemyśl ,mimo że padał deszcz to uparłyśmy się na zwiedzanie. |
Bieszczady są bardzo ładne, Niewydeptane jeszcze. Warto tam wracać. Pamiętam jeden moment. Na połoninie Caryńskiej. Ponieważ w jeden dzień chciałyśmy zdobyć najpierw na połoninę Wetlińską, następnie Caryńską, to na tę drugą wchodziłyśmy, kiedy wszyscy inni już z niej schodzili. Mało tego, towarzyszki mojej wędrówki stwierdziły tak mniej więcej w 2/3 drogi, że dalej nie idą. Poprosiłam zatem, żeby zaczekały na mnie, bo ja już muszę zdobyć tę górkę. Resztę drogi przebyłam sama, mijając schodzących turystów. Kiedy weszłam na szczyt, już szarzało. Byłam tam zupełnie sama. Widok zapierał dech w piersiach. Stałam na szczycie po polskiej stronie, a w dali widziałam Ukrainę spowitą delikatną mgłą. Nade mną krążyły kruki. Cisza, spokój, łzy w oczach i ściśnięte gardło. Nigdy nie zapomnę tego uczucia.
🦋🦋🦋
|
Oj wiem jak to jest jak towarzyszki podróży mówią że dalej nie idąI to z Bieszczad na dużo łagodniejszy szczyt bo "Chatka Puchatka"przez las .U Ciebie przynajmniej można wytłumaczyć to tym że zostawiły Cię bo miały już dość ,a moje po prostu powiedziały że nie mają siły i zaczekają na dole i rozglądały się za resteuracjami.Ale odbiłam sobie teraz jak byłam nie dawno bo musiały ze mną zwiedzić Przemyśl i okoliczne zamki i wyjść na Wieżę dwa razy |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Przyłaszczka
Az mnie ciary przeszly Ewo....Pieknie to opisalas...Mnie jeszcze czekaja Poloniny...Z moim kregoslupem i kolanami bedzie to nie lada wyzwanie...Ktora mam wybrac? Bo na obie chyba juz mnie nie bedzie stac kondycyjnie...Np na Szczeliniec pomimo checi i pragnienia nie wejde juz..Nie dla mnie te schody i skaly ...Znajoma zdala relacje na fejsie...Odpada...szkoda..Pozostaja Błedne Skały...Ciekawe czy w Adsprachu tez trzeba sie wspinac? Byłas?
|
Dziękuję, Marysiu, bo to było piękne doznanie. Musisz wiedzieć, że byłam w Bieszczadach jakieś 15 lat temu, tak samo jak i w Skalnym Mieście, więc moja pamięć może być już trochę dziurawa, bo wiadomo, pamiętamy wybiórczo, głównie to, co wywołuje w nas silne emocje najbardziej. Ale spróbuję Ci powiedzieć, co pamiętam. Jeżeli chodzi o Bieszczady i Połoniny, to na pewno długa część trasy prowadzi łagodnie po lesie, i co dla mnie było zadziwiające, po łąkach. Po prostu, jakbyś szła udeptaną ścieżynką przez łąkę, niekiedy podmokłą. Dopiero pod koniec trasy zaczynasz się wspinać na szczyt i jest to już dość ostre podejście, przynajmniej tak pamiętam Caryńską. Jeśli Szczeliniec sprawia Ci trudność, to musisz przemyśleć, czy wchodzić na samą górę. Adrspach trochę inaczej wygląda. Podjeżdżasz, jak to często w Czechach do samej góry i chodzisz szerokimi drogami między skałami po dość łagodnym terenie. Jest kilka ostrzejszych podejść, ale nie wszędzie musisz wchodzić lub możesz robić sobie przerwy. Daj znać, jak było
🦋🦋🦋
|
Free forum by Nabble | Edit this page |