Akurat Tina przed śmiercią śpiewała Mantry i była kobietą nie zwykle uduchowioną. Trudno się doczepić ,ale ja na pewno wolę iść gdzie Tina niż gdzie ten ksiądz i reszta męczenników |
|
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kawusia
No, powiem, dawno nie słuchałam kazania i już zapomniałam o straszeniu ludzi, aż mną wzdrygnęło. Już pan ksiądz/ nieksiądz (bo wykluczony) osądził Tinę Turner, a przecież jest napisane: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Piękne słowa o karmie.
🦋🦋🦋
|
Zastanawiam się przez jaką substancję wpływają na ludzi ,że wciąż chodzą do Kościoła i chcą ich słuchać. Może to komunia ?A może co tygodniowe pranie mózgu? Bo jak to jest możliwe że ludzie z zasady normalni ,myślący dają się tak kręcić za nos? Dosłownie dwa dni temu przyszła krewna do mnie z synem który teraz był u komunii i przejęta opowiadała mi o tym wydarzeniu ,bo wiadomo przyjęcie itd...I ja tak słuchałam i po prostu nie dowierzałam że dziewczyna tak młoda ,żyjąca w takich czasach ,gdzie dostęp do wiedzy jest na kliknięcie palcem ,wciąż nie umie wyjść z tego uzależnienia od religii. Czasem takie spotkania uświadamiają mi że to jest obok mnie ,na wyciągnięcie ręki ,a ja tylko przestałam brać w tym udział. Ale to nie znikło. Niektórzy ludzie są tak otępieni religią że gdyby im w Niedzielę nie kazał iść na mszę i potem zjeść rosół ,to nie wiedzieli by że to Niedziela, myśleli by że to codzienny dzień. I co robić?jak żyć w związku z tym? Szkoda ludzi ,sama byłam kiedyś w tym miejscu i wiem jak trudno było mi się oczyścić z tych blokad i z tego uzależnienia. A przecież jako ludzie wolni nie potrzebujemy religii.
|
Tradycja, Kawusiu. Jeśli od urodzenia są Ci wpajane pewne treści, to baaaardzo trudno później myśleć samodzielnie. W ogóle myśleć nie można, bo przecież myślenie też jest grzechem, więc kiedy, nie daj bóg, przychodzi refleksja, to się klepie zdrowaśki na rozgrzeszenie od razu Druga sprawa, społeczeństwo. Kraj, w jakim przyszło nam żyć, który sobie wybrałyśmy do życia, jest mocno religijny. Nawet jak mówisz, że nie chodzisz do kościoła, to jeszcze jest do przyjęcia przez ogół. Ale jak już mówisz, że nie modlisz się do ich boga, że nie jesteś wyznawcą, to już jest niezrozumiałe. Że sama załatwiasz swoje sprawy i nie oddajesz energii żadnemu bóstwu. Powiem Ci, ciężko pojąć niektórym.
🦋🦋🦋
|
Ten post był aktualizowany .
...Nawet jak mówisz, że nie chodzisz do kościoła, to jeszcze jest do przyjęcia przez ogół. Ale jak już mówisz, że nie modlisz się do ich boga, że nie jesteś wyznawcą, to już jest niezrozumiałe. Że sama załatwiasz swoje sprawy i nie oddajesz energii żadnemu bóstwu. Powiem Ci, ciężko pojąć niektórym.
Może i ciezko to komus pojać,ale uwierz mi Ewciu,ze..nigdy mnie to nie zajmowało..Nie wiem jak ja sie uchowałam w tym katolickim k"raju":))) Faktem jest,ze mam tylko prawdziwych przyjaciol na 1 rece zliczyc,a wielu zas nieprzychylnych z powodu niewyznawania ich bozka. Staram sie nie obrazac ich,ale od kiedy dalam do myslenia w sposob obrazowy w rodzinie jednej osobie,ze caluje pierscien ksiedza,lub zbliza sie do jego szat na wysokosci jego jąder na kleczkach ,to chyba dziewczyna sie opamietala....Ale zeby tak publicznie obcemu...?:)))) Latwiej,proscej ,przyjemniej mi sie zyje,gdy pewnych osob nie ma juz przy mnie z tego powodu ....Usunely sie z mojego pola widzenia...Niemniej gdy czasem wtargna w moje zycie i zapodaja teksty ,pomysly z nie mojej bajki,lecz katolickiej,to naprawde wlosy deba staja...W tym roku juz nie odpowiem na pewne zaproszenie..Po co mi ten stres z obcowania z nimi,nawet na krotkie spotkanie. Oni zalatwiaja tylko swoje katolickie interesy. Pragna rozgrzeszenia,usprawiedliwienia,przytulenia, przytakniecia,uznania,akceptacji. Ja sobie to musze dac sama sobie,a to ciezka praca. Niech popracuja nad soba. Bo latwo sie oddac pod opieke bozka, to takie banalnie proste. A nie ma tak. Orka nad swoim charakterem,nawykami,wybaczeniem itd to najwazniejsza rzecz w zyciu. Nikt nas z tego nie zwolni. Zaden bożek ten czy inny. Leniuchom mowie"basta"!:))) |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez Kawusia
Sorry Kawusiu,nie ogladam i nie slucham. Jak widze koscielne szaty to mdlo mi sie robi..:)
Pozdrawiam cieplo:) Tine uwielbialam,na Madonnie bylam na Narodowym. Niestety z kolezanka wielce katolicka,czym mnie zaskoczyla...I tym pytaniem po koncercie"No i jak? "...Ale ze co jak? Przeciez gdybym nie chciala to bym nie pojechala 500km na nia..Czyli,ze mi sie podobalo,tak???yyyyyy...Czyby kolezanka katoliczka myslala,ze Madonna urazi moje uczucia ???O mamma mia!Przeliczyla sie:) Ale po co w takim razie ze mna pojechala? Naszlo mnie po 11 latach od koncertu pytanie.. Po prostu...z katolickiej ciekawosci:))) Koncert byl zaje...sty, i tyle. Kolezanka do dzis zaklamana,nawet na gole tylki aktorek w teatrze glupio jej patrzec jak jest z mezem...Po co facet ma ogladac obce a nie jej:))))) Cudowny ,róznorodny swiat.:) Dobrej niedzielki! |
W odpowiedzi na pojawiła się wiadomość opublikowana przez MaryLou
Jesteś, Marysiu, bardzo fajną i mądrą kobietą. Masz rację. Nie chodź na spotkania, które nie są miłe, po co się męczyć kilka godzin i zastanawiać, czy już wypada wyjść, czy ktoś się obrazi, bo za szybko. Jeżeli jest Ci nieprzyjemnie po wyjściu z takiego spotkania, to prawdopodobnie oprócz pewnych słów czy gestów oddałaś swoją cenną energię, którą mogłabyś spożytkować w całkiem inny sposób, a nie oddawać wampirom. Też unikam, najtrudniej oczywiście unikać w rodzinie. Smarkateria, prosić bóstwo o to, co można załatwić samemu.
🦋🦋🦋
|
Free forum by Nabble | Edit this page |