|
Suszenie to chyba wielka sztuka i cala celebra....szczerze mowiac,mi by sie ie chcialo. Mimo,zem wiedzma:))) W tych saszetkach to jest chyba jakis odpad przemyslowy,ale moge sie mylic....A gdzie te ziola zbierac...? trzeba sie niezle napocic,zeby je odnalezc i jeszcze moze drapna czlowieka,ze dla celow niewlasnych zbiera. jakis urząd czy cus:))jak to w Polsce..chyba trzzba miec dzialalnosc gosp.....raz tylko zbieralam pokrzywe jak spodziewalam sie malenstwa...anemia sie wdała i pokrzywa najlepsza...Pomogło..Mlody na schwał sie urodzil...:))) trzeba miec albo duzo samozaparcia i cel,albo dla celow zarobkowych a to juz wiekszy problem.ooo..wyczytalam teraz ze jest tez dobra na stawy,wiec moze polece znow na pola,kto wie:))))
|