No tak...Ptaki zawsze wracają do swoich gniazd..:) Chyba go juz dzis nie doczekam. Ide spac...Przypilnujcie prosze godzine jego powrotu. Juz zmierzcha...Piekny zachód slonca...Bockowa chyba zasypia...
Nie strasz Darku...:) Alez te ptaki cierpliwe...jeny..tyle czasu siedza i siedza..Ja bym nie mogła:))))) Chociaz szczerze mowiąc to..musiałam wyleżec. Lepiej lezec niz siedziec:)))
Siedzi sobie jak prawdziwa krolowa nasza bockowa pani...Piekne gniazdo,wielkie i mieciutkie:) mam nadzieje,ze stary nie zapładnia innej...To wierne ptaszysko...Chhhybaaaa
a kiedy to bylo? Bo w Serbii nas powalily pileczki ping pongowe z nieba zimne...tzn. 29 kwietnia w sobote wieczorem. szok. No naprawde szkoda ptaszkow...Biedaczki...Juz nie czekam na niego....Zajrze potem...Zachod slonca a on w najlepsze gdzies sobie baluje...