Krzysztof Cugowski jest niepowtarzalny. Z "Budką Suflera" stworzył własny styl unikatowy, indywidualny i rozpoznawalny. Pomimo ograniczonej skali głosu, jak np. J. Morrison jest legendą samą w sobie.
Piotr ma większe możliwości wokalne. Potrafi dużo więcej zaśpiewać i interpretować światowe hity wymagające niemałego talentu. Górowanie ojca nad synem polega na stworzeniu przez Krzysztofa własnego stylu i znalezieniu własnego flow. Piotr jest jednak bardziej utalentowany wokalnie i zaśpiewanie Freddiego, Niemena czy "Budki Suflera" to dla niego drobiazg. Na ostatniej płycie widoczne są duże wpływy "Lady Punk" i "Budki Suflera". Piotr musi być w cieniu ojca, bo marka twórcy stylu nie przewiduje rywalizacji. Pionierzy są do naśladowania.
Rzeczywiście repertuar jest decydujący. Klip, który wrzuciłaś jest świetny i pasuje, ale ja widzę Cugowskiego w nieco innym. Kiedy był trenerem w Voice of Poland IX (oglądałam) na przesłuchaniach w ciemno odwrócił się spontanicznie po pierwszych dźwiękach na nr8 i 6 w "Top (10) Best.." Był tak promienny i spontaniczny, że musi być to jego nuta. Jak ktoś trafi na swój dźwięk staje się coś takiego, że zmienia się w sekundzie.
Każdy ma swoją nutę, która mu w duszy gra, po której "odwraca fotel" i jest sobą.