mnie tylko jest szkoda, że Wenus od nas odeszła, ale widocznie nie przeszkadzają jej te męczące klimaty jakie tam uskuteczniają - ja już Jej się nie narzucam - choc jest mi przykro:( ps. dzięki tym którzy się martwili o mnie - jeszcze jestem - choc bytność moja będzie ograniczona z przyczyn technicznych które opisałem Marcinowi w mailu
...nie wiem czy warto sie znow "zagłebiac"..przemysl...:) Mnie nic nie skusi:) ot,od czasu do czasu sie zajrzy .i tyle..Kiedys net byl jakims czasoumilaczem od trudow zycia..Z wiekiem jest tak,ze klopoty i problemy staja sie codziennoscia, sa jakby pisane pod nas,i sa nasza czescia od ktorej sie nie ucieka. Lubie swoje klopoty. Styczen był okropny.Niech odejdzie.