Cudowne duety...

[warszawiak]

Witam Panią serdecznie.  :)
Oczywiście nie chodziło mi o "umieranie" w jakimś tragicznym niespełnieniu. Uważam, że dla stanowczej większości ludzi najlepszym jest model "kobieta-mężczyzna", gdzie realizuje się dobrze pojęte człowieczeństwo. Oczywiście jest też sporo wyjątków, ale wynikają one albo ze smutnej konieczności (np. nikt nas nie chce w swoim życiu, my sami się zamykamy w bólu/samotności) albo z pewnych hmm… odmienności i nietypowych wczesnych uwarunkowań. Jednak jak spotkamy tą prawdziwą druga połówkę, gdzie nie trzeba kończyć zdania by stało się zrozumiałe i gdzie jedno nie chce w żaden sposób krzywdzić lub wykorzystywać drugiego to wtedy rodzi się taka więź, że nasze funkcjonowanie na tym łez padole jest prawdziwym dopełnieniem życia kochanej osoby. Gdy ta odchodzi (jakąkolwiek by to pojęcie nie wypełnić treścią) to następuje proces i naszego umierania, bo tracimy część naszego świata a nawet samego siebie. Może wtedy jest najlepiej umrzeć z miłości... razem. To miałem w wielkim skrócie na myśli.
Nie wypada schodzić fizycznie z tego świata w miłosnym uniesieniu, bo choć dla zainteresowanego to śmierć nienajgorsza to jaka to trauma na całe życie dla partnera/ki, szczególnie gdyby to była na przykład sąsiadka lub sąsiad w przypadku pań. ;D
Również miło widzieć Panią. :)

[warszawiak]

https://www.youtube.com/watch?v=7icGpchTH4c

...żeby nie było, że zaśmiecam wątek niepotrzebnymi dygresjami, tylko tak merytorycznie i na temat. ;D

[Mała]

A ja z takim  uniwersalnym przesłaniem:
https://youtu.be/SYcLzu97BLg

[Cizia]

Ale tu puściutko, no cóż trzeba znów zagrać :).

https://www.youtube.com/watch?v=w3PoTnkLfxE

[warszawiak]

Pozwolę sobie umieścić tu także pewne trio, mniemam, że nie przekraczam zadanego limesu zbyt gwałtownie. :)

 https://www.youtube.com/watch?v=Czhn-VL5ZZg

[Anna.]

Gdy ta odchodzi (jakąkolwiek by to pojęcie nie wypełnić treścią) to następuje proces i naszego umierania, bo tracimy część naszego świata a nawet samego siebie. Może wtedy jest najlepiej umrzeć z miłości... razem. To miałem w wielkim skrócie na myśli. 

Dobry wieczór Panu :-).
Powiedzmy, że rozumiem...i choć to jeszcze coś innego, to przed oczyma mam teraz ostatnią scenę z "Zimnej wojny".

Nie wypada schodzić fizycznie z tego świata w miłosnym uniesieniu, bo choć dla zainteresowanego to śmierć nienajgorsza to jaka to trauma na całe życie dla partnera/ki, szczególnie gdyby to była na przykład sąsiadka lub sąsiad w przypadku pań. ;D

Ludzie mają różne pragnienia i argument, że byłaby to trauma dla drugiego, nie ma dla nich znaczenia, wiem bo miałam kiedyś rozmowę na ten temat ;-). Zakończyła się kłótnią i głośnym, gorzkim "nie trzeba było pytać!".

[Anna.]

Pozwolę sobie umieścić tu także pewne trio, mniemam, że nie przekraczam zadanego limesu zbyt gwałtownie. :) 

 https://www.youtube.com/watch?v=Czhn-VL5ZZg

Wspaniałe trio! Świetna piosenka :-), lekko mnie roczuliła ;-), a ten fragment o oczach :-D...
Już tu kiedyś pisałam, ale powtórzę, JEŚLI FACET PO PIERWSZEJ RANDCE PAMIĘTA KOLOR TWOICH OCZU, TO ZNACZY, ŻE MASZ ZA MAŁE CYCKI ;-).

PS.
W kwestii "zaśmiecania"...proszę nawet nie żartować w ten sposób, niektórzy chętnie czytają.

"Ach te baby"
https://youtu.be/8Z8WqjUsDDE

[Anna.]

Dziękuję Mała, miło, że Ci się chciało  :-).