Ryo2 napisał/a
Mnie korci tai chi szczerze pisząc (no i qigong) . Ale wiesz , jak bym miał taką siostrę jak Twoja i pokazałaby mi co potrafi to pewnie by mnie to zainspirowało do jogi. Warto w sobie wyrobić ów "efekt wow" by potem jak się chce to wyżyć się na czymś szybszym i się przy tym nie połamać ;))
Gigong- "perfekcyjne opanowanie sztuki kontroli energii życiowej" czyli ćwiczenia zdrowotne i praca z energią.
Napewno coś dobrego, ale nie dla mnie.
Tzn. powiem tak, dla mnie tego rodzaju ćwiczenia, wszelka praca z energiami byłaby możliwa tylko w kontakcie z naturą ...i może w towarzystwie kogoś zaufanego.
Nie potrafię się "wczuć" na zajęciach wieloosobowych w zamkniętych salach.