Wenus napisał/a
Obiecałam napisać po raz drugi o tym co widziałam, a obietnic dotrzymuję... To co widziałam jako młoda dziewczyna (moja mama widziała to razem ze mną) jest do tej pory dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Otóż o zachodzie słońca nad lasem, jakieś 800m od nas, pojawiło się jajowate czerwono- pomarańczowe światło, które dodatkowo huczało. W zasadzie to mógł być jakiś obiekt, który odbijał światło zachodzącego słońca. Następnie to jajowate światło przekształciło się w słup światła, a po kilku, może kilkunastu minutach wniknęło w głąb lasu. To było latem, w wakacje. Ot i cała historia...
Nie mam jasnozielonego pojęcia co to było ale brzmi ciekawie , no i jako człek o otwartym umyśle rzecz jasna Ci wierzę ;)
A czy to były ufoki czy coś bardziej ziemskiego (choć niekoniecznie atmosferycznego) to trudno rzec ale przeżycie miałyście fajne. A bałyście sie tego?